„Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł dotyczący wprowadzenia edukacji zdrowotnej do polskich szkół. Przedmiot miałby zastąpić dotychczasowe wychowanie do życia w rodzinie i obejmować szerokie spektrum zagadnień zdrowotnych, jednak plany te napotykają na opór społeczny, polityczne napięcia i problemy logistyczne. Co zatem stoi na przeszkodzie, aby zmiany weszły w życie od września 2025 roku?
Co ujawnia „Gazeta Wyborcza”?
Według doniesień „Gazety Wyborczej”, Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) stoi w obliczu poważnych wyzwań związanych z wdrażaniem nowego przedmiotu. W artykule podkreślono, że podstawa programowa została przygotowana przez zespół ekspertów, w tym ks. Arkadiusz Nowak, prezesa Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej.
Wypracowana podstawa programowa ma być wyjątkowo szeroka, obejmując takie tematy jak:
- zdrowie fizyczne,
- odżywianie,
- zdrowie psychiczne,
- bezpieczeństwo w internecie,
- profilaktyka uzależnień,
- dojrzewanie i zdrowie seksualne.
Jednak to właśnie ostatnie dwa komponenty stały się punktem zapalnym. Środowiska konserwatywne, w tym Ordo Iuris i Konferencja Episkopatu Polski, wyrażają zdecydowany sprzeciw, argumentując, że program „seksualizuje dzieci” i jest niezgodny z konstytucją.
Polityka a edukacja zdrowotna
„GW” zwraca uwagę, że kampania prezydencka dodatkowo komplikuje sytuację. Jak pisze redakcja, decyzję o przyszłości przedmiotu prawdopodobnie podejmie premier Donald Tusk.
Szefostwu ministerstwa zależy, by przedmiot był dobrze przyjęty. Ale jak słyszymy, kampania prezydencka w tym nie pomaga. I wszystko wskazuje na to, że w sprawie tego przedmiotu szkolnego decyzje podejmie premier
– wskazano w artykule.
W tle pojawiają się także obawy o tempo wprowadzania zmian. Wiele szkół i nauczycieli sygnalizuje, że nie są odpowiednio przygotowani do nauczania nowego przedmiotu.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że MEN zastanawia się nad przełożeniem wdrażania przedmiotu do szkół także ze względu na potrzebę przygotowania kadry
– czytamy.
Czy społeczeństwo jest gotowe?
Mimo licznych przeszkód, „Gazeta Wyborcza” podkreśla, że społeczna akceptacja dla nowego przedmiotu jest znacząca. Program edukacji zdrowotnej może być ważnym narzędziem w walce z rosnącymi problemami zdrowotnymi wśród młodzieży, takimi jak uzależnienia, zaburzenia odżywiania czy problemy psychiczne.
- Koniecznie zobacz: Edukacja zdrowotna w Polsce: deprawacja czy nie? Wyniki sondażu IBRiS
Źródło:
- PAP
- GW