Jak donosi “Rzeczpospolita” problem niedofinansowania szpitali staje się coraz bardziej dotkliwy. Wiele placówek zmaga się z ogromnymi długami, co skutkuje ograniczeniami w planowanych zabiegach oraz presją na zarządzanie kosztami. Jakie są przyczyny tej sytuacji i czy pacjenci muszą się obawiać opóźnień w leczeniu?
Szpitale pod presją finansową
Narodowy Fundusz Zdrowia ma trudności z terminowym rozliczaniem nadwykonań w świadczeniach medycznych. Jak podaje NFZ, do tej pory rozliczono jedynie pierwsze dwa kwartały 2024 roku, co prowadzi do narastania zaległości. Szpitale, takie jak SPZOZ w Myślenicach, wskazują, że wartość świadczeń znacznie przekracza zakontraktowany ryczałt, zwłaszcza w przypadkach ratujących życie, takich jak urazy czy leczenie kardiologiczne.
Jak szpitale radzą sobie z zadłużeniem?
Dyrektorzy szpitali szukają różnych sposobów na łagodzenie problemów finansowych. W niektórych placówkach planowane zabiegi są przesuwane na kolejny rok, co pozwala na bieżące finansowanie najpilniejszych przypadków. Dyrektor jednego z warszawskich szpitali przyznaje:
„Pożyczamy” pieniądze na leczenie np. ze środków przeznaczonych na wydatki infrastrukturalne albo posiłkujemy się kredytem. Ale to są znów koszty odsetek.
Nadwykonania – kto za nie zapłaci?
Problem nadwykonań staje się szczególnie widoczny w świadczeniach nielimitowanych, takich jak leczenie dzieci czy pacjentów z zawałem serca. Adam Styczeń, dyrektor SPZOZ w Myślenicach, tłumaczy, że szpitale są zmuszone przyjmować pacjentów, niezależnie od kontraktów z NFZ. Według niego wartość ryczałtu jest niedoszacowana, co szczególnie widać w geriatrii.
Dodatkowe środki dla NFZ – czy wystarczą?
“Rzeczpospolita” dotarła do projektu zmiany planu finansowego NFZ na 2024 rok, budżet ochrony zdrowia ma wzrosnąć o 904 mln zł, jednak wiele szpitali obawia się, że te fundusze nie wystarczą na pokrycie wszystkich nadwykonań. Marek Augustyn, wiceprezes NFZ, podkreśla, że nadwykonania to działanie ponad umowę, która nie zawsze była płacona w 100%.
Ministerstwo Zdrowia pod ostrzałem krytyki
Przedstawiciele szpitali oraz opozycja wskazują na brak jasnej strategii ze strony Ministerstwa Zdrowia. Janusz Cieszyński, poseł PiS, komentuje:
To nie jest nawet wina minister Izabeli Leszczyny, tylko Ministerstwa Finansów i premiera, bo dla nich zdrowie nie jest na tyle istotne, żeby przesunąć na nie środki.
W odpowiedzi do “Rzeczpospolitej” Ministerstwo zapewniło, że w konsultacjach znajduje się projekt ustawy mającej poprawić sytuację finansową szpitali.
Źródło:
- https://www.rp.pl/ochrona-zdrowia/art41532671-szpitale-tona-w-dlugach-czy-beda-ograniczac-liczbe-pacjentow