W Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym (KOZZD) nie jest zatrudniony lekarz podstawowej opieki zdrowotnej. Skierowania wystawiane przez lekarzy zatrudnionych na miejscu – niemających umów z Narodowym Funduszem Zdrowia – nie są respektowane jako świadczenia finansowane z NFZ. W efekcie zarówno pacjenci ubezpieczeni, jak i nieubezpieczeni, są traktowani tak samo – ich leczenie odbywa się na koszt placówki, czyli z budżetu Ministerstwa Zdrowia.
To oznacza, że nawet ubezpieczeni pacjenci tracą dostęp do świadczeń finansowanych przez państwo. Spośród 108 osób przebywających w Ośrodku, aż 94 ma ważne ubezpieczenie zdrowotne, które – w praktyce – nie daje żadnych przywilejów.
Pacjenci zawieszeni między systemami – ani więźniowie, ani wolni
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, pacjenci KOZZD powinni w pierwszej kolejności korzystać z pomocy w placówkach więziennej służby zdrowia. Problem w tym, że nie są oni już formalnie skazani ani tymczasowo aresztowani. Właśnie ten status powoduje odmowy przyjęcia do szpitali przywięziennych – zarówno przez Służbę Więzienną, jak i przez samych pacjentów, którzy nie chcą wracać do „więziennego trybu leczenia”, podkreślając, że odbyli już karę.
W efekcie tworzy się systemowa luka, w której pacjent KOZZD pozostaje bez realnego dostępu do leczenia.
Koszty zamiast systemu – leczenie „komercyjne” z pieniędzy publicznych
Brak odpowiedniego lekarza POZ lub lekarza posiadającego umowę z NFZ prowadzi do sytuacji, w której każde skierowanie do poradni specjalistycznej traktowane jest jak dokument komercyjny. Placówki rozliczają wizyty według pełnych stawek, a środki pochodzą z budżetu KOZZD, a więc – pośrednio – z Ministerstwa Zdrowia.
Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, Wojciech Brzozowski, zwraca uwagę, że taka sytuacja jest nie tylko nieracjonalna finansowo, ale też prowadzi do systemowego wykluczenia medycznego.
Problemy z przyjęciami do szpitali i dostępem do specjalistów
Zarówno placówki publiczne, jak i prywatne, często odmawiają przyjęcia pacjentów KOZZD. Powodem są wymogi związane z koniecznością obecności ochrony w czasie konsultacji lub hospitalizacji – często niemożliwe do spełnienia ze względu na ograniczenia lokalowe placówek. Od początku funkcjonowania oddziału zamiejscowego KOZZD w Czersku, szpital w Chojnicach regularnie odmawia przyjęć pacjentów.
Takie sytuacje budzą uzasadnione zaniepokojenie RPO. W jego ocenie państwo ma obowiązek zapewnić odpowiedni dostęp do opieki zdrowotnej każdej osobie pozbawionej wolności – niezależnie od miejsca jej izolacji.
Łóżka piętrowe i warunki bytowe – uwagi pacjentów i reakcje KOZZD
Kolejną kwestią zgłaszaną przez pacjentów KOZZD są warunki bytowe – w szczególności korzystanie z łóżek piętrowych. Jak podkreśla dyrekcja Ośrodka, demontaż tych łóżek nie jest obecnie możliwy ze względu na ograniczoną przestrzeń i konieczność przyjmowania nowych pacjentów. Zwracają oni jednak uwagę, że w żadnym innym podmiocie leczniczym nie funkcjonują już łóżka tego typu.
Interwencja RPO i pytania do Ministerstwa Zdrowia
W związku z narastającymi problemami RPO wystosował oficjalne pismo do sekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia, Wojciecha Koniecznego. Pytania dotyczą m.in.:
- możliwości zatrudnienia lekarza POZ w KOZZD lub innego lekarza z umową z NFZ
- planów Ministerstwa dotyczących zmiany ścieżki finansowania świadczeń dla pacjentów KOZZD
- skutków finansowych dwóch równoległych ścieżek – NFZ i finansowania komercyjnego
- obowiązku przyjmowania pacjentów KOZZD przez publiczne i prywatne placówki
- planowanych zmian legislacyjnych dotyczących funkcjonowania KOZZD
- możliwej likwidacji łóżek piętrowych i zapewnienia dodatkowej przestrzeni dla pacjentów
Źródło:
- RPO