Administracja Donalda Trumpa zapowiedziała powrót do jednej z najbardziej kontrowersyjnych koncepcji walki z wysokimi cenami leków w USA. Nowe rozporządzenie wykonawcze, które ma zostać podpisane w poniedziałek (12 maja br.), zakłada obniżkę cen produktów farmaceutycznych nawet o 80% poprzez wprowadzenie zasady „Most Favored Nation”. Jej głównym założeniem jest wyrównanie amerykańskich cen leków do poziomu najniższych stawek obowiązujących w innych krajach świata.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie założenia stoją za polityką „Most Favored Nation” i jak wpłynęłyby na ceny leków w USA.
- Dlaczego pomysł Trumpa budzi sprzeciw branży farmaceutycznej i ekspertów.
- Jakie skutki dla systemu ochrony zdrowia może mieć połączenie nowej polityki z planowanymi cłami.
Dekret, który może zmienić rynek leków w USA
W niedzielę 11 maja 2025 roku Donald Trump zapowiedział podpisanie rozporządzenia wykonawczego mającego na celu radykalne obniżenie cen leków w Stanach Zjednoczonych. W poście na platformie Truth Social ogłosił:
Podpiszę jeden z najważniejszych dekretów wykonawczych w historii naszego kraju. Ceny leków na receptę i farmaceutyków zostaną OBNIŻONE niemal natychmiast o 30% do 80% – napisał – Wprowadzę POLITYKĘ NAJWIĘKSZEGO UPRZYWILEJOWANIA NARODU, zgodnie z którą Stany Zjednoczone będą płacić taką samą cenę jak naród, który płaci najniższą cenę na świecie.
Na czym polega polityka „Most Favored Nation”?
Pomysł ten nie jest nowy – został ogłoszony już w 2018 roku, a w 2020 sfinalizowany jako siedmioletni model. Zakładał on, że Medicare będzie płacić za wybrane leki tyle, ile najtaniej płaci którykolwiek z krajów referencyjnych. W praktyce oznaczało to obniżkę kosztów nawet o kilkadziesiąt %. Wstępne szacunki mówiły o możliwej oszczędności rzędu 86 miliardów dolarów.
Reguła miała objąć 50 leków z części B Medicare, czyli takich, które są podawane w gabinetach lekarskich. W 2020 roku została jednak zablokowana przez sądy i ostatecznie wycofana przez prezydenta Joe Bidena w 2021 roku.
Ryzyko ograniczenia dostępu do leków
Choć potencjalne oszczędności są znaczne, wielu ekspertów przestrzega przed negatywnymi skutkami. Większość leków objętych wcześniejszym modelem to terapie specjalistyczne, w tym nowoczesne leki onkologiczne czy biologiczne. Zmiana sposobu finansowania może ograniczyć dostępność tych terapii, jeśli producenci odmówią sprzedaży po niższych stawkach.
Cła na leki – druga strona medalu
Nowe rozporządzenie to nie jedyny element planu administracji Trumpa. Rozważane są także cła na importowane leki – wcześniej wyłączone z taryf celnych. Eksperci ostrzegają, że może to pogłębić braki leków, szczególnie generyków, i doprowadzić do wzrostu cen, zamiast ich obniżenia. W grze są więc dwa przeciwstawne wektory: obniżenie kosztów poprzez kontrolę refundacji oraz potencjalne podwyżki w wyniku ceł i zakłóceń w łańcuchach dostaw.
Główne wnioski
- Donald Trump zapowiedział podpisanie dekretu przywracającego politykę „Most Favored Nation”, która ma obniżyć ceny leków w USA nawet o 30–80%.
- Proponowane rozwiązanie zakłada, że Medicare będzie płacić za leki tyle, ile płaci najtańszy kraj referencyjny, co może oznaczać znaczne oszczędności budżetowe.
- Pomysł spotyka się ze sprzeciwem przemysłu farmaceutycznego i ekspertów, którzy ostrzegają przed ryzykiem ograniczenia dostępu do terapii.
- Administracja USA rozważa również wprowadzenie ceł na import leków, co może doprowadzić do wzrostu cen i pogłębienia niedoborów – szczególnie w segmencie leków generycznych.
Źródło:
- CNN
- CBS News
- Le Monde