Donald Trump ogłosił w czwartek nowy pakiet taryf celnych, które obejmą m.in. leki, ciężarówki i meble. Największe poruszenie wywołała zapowiedź 100% ceł na importowane, markowe leki – nowa stawka zacznie obowiązywać już od 1 października 2025 roku. Trump przekonuje, że działania mają służyć bezpieczeństwu narodowemu i wspierać amerykańską produkcję. Eksporterzy i partnerzy handlowi USA alarmują jednak o możliwych konsekwencjach gospodarczych i zdrowotnych.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie nowe cła na leki, meble i ciężarówki wprowadza administracja Trumpa.
- Które produkty farmaceutyczne zostaną objęte 100% cłem i jakie są wyjątki.
- Jakie mogą być skutki gospodarcze i zdrowotne tej decyzji dla partnerów USA.
- Jak reagują państwa takie jak Japonia, Australia i kraje UE na nowe taryfy.
Leki z zagranicy – podwójna cena, jeśli nie powstaje fabryka w USA
Nowe regulacje zakładają 100% cło na każdy markowy lub opatentowany lek importowany do USA, chyba że firma farmaceutyczna rozpoczęła już budowę zakładu produkcyjnego na terenie Stanów Zjednoczonych. Zwolnienie z cła ma dotyczyć firm farmaceutycznych, które już rozpoczęły budowę zakładów produkcyjnych w USA. Według zapowiedzi, za „budowę” uznane będzie „wbicie łopaty” lub stan „w trakcie budowy”.
Producenci leków: inwestycje zagrożone, ceny mogą wzrosnąć
Organizacje branżowe ostrzegają, że wprowadzenie tak drastycznych stawek celnych może zagrozić planowanym inwestycjom firm w USA. Przedstawiciele sektora podkreślają, że duża część leków sprzedawanych w USA już teraz powstaje lokalnie, ale wiele substancji czynnych wciąż pochodzi z Chin, Europy i krajów sojuszniczych. W opinii części analityków, nowe przepisy mogą wpłynąć na wzrost kosztów opieki zdrowotnej, w tym wydatków systemu Medicare i Medicaid.
Polska i UE bez bezpośredniego komentarza, Japonia i Australia analizują skutki
Choć wiele firm z krajów sojuszniczych ma obecnie podpisane porozumienia handlowe ze Stanami Zjednoczonymi, które zakładają limity ceł (np. 15% dla farmaceutyków z UE), nie jest jeszcze jasne, czy nowe taryfy Trumpa będą się z nimi pokrywać, czy będą je omijać. Japonia i Australia zapowiedziały analizę wpływu nowych przepisów, określając działania Waszyngtonu jako „niesprawiedliwe” i „nieuzasadnione”.
Leki, meble, ciężarówki – pakiet uderza szeroko
Obok farmaceutyków, od 1 października 2025 r. w życie wejdą również:
- 50% cło na szafki kuchenne i łazienkowe,
- 30% cło na meble tapicerowane,
- 25% cło na ciężarówki ciężkie.
Według Trumpa, takie działania mają chronić amerykańskich producentów przed „zalewem taniego importu” i pobudzić lokalny przemysł. Dane pokazują jednak, że zatrudnienie w sektorze meblarskim w USA od 2000 r. spadło o połowę, a producenci z Wietnamu i Chin odpowiadają za ok. 60% importu mebli do USA.
Skutki gospodarcze i polityczne
W ocenie analityków, nowa fala ceł może pogłębić inflację i osłabić wzrost gospodarczy. Już teraz koszty produktów takich jak leki, żywność czy energia rosną szybciej niż średni poziom inflacji. Rezerwa Federalna wskazuje, że wyższe koszty importu są jednym z głównych czynników napędzających wzrost cen w USA. Jednocześnie amerykańskie sądy nadal rozpatrują zgodność wcześniejszych ceł Trumpa z konstytucją i prawem handlowym.
Główne wnioski
- Od 1 października 2025 r. USA wprowadzają 100% cło na markowe i opatentowane leki importowane, z wyjątkiem produktów firm budujących zakłady w USA.
- Nowe taryfy obejmują również 50% cło na szafki kuchenne i łazienkowe, 30% na meble tapicerowane i 25% na ciężarówki ciężkie.
- Firmy farmaceutyczne oraz partnerzy handlowi USA, w tym Japonia i Australia, wyrażają obawy co do wpływu ceł na inwestycje i ceny leków.
- Federalna Rezerwa wskazuje, że wzrost cen importowanych towarów może zwiększyć presję inflacyjną w USA.
Źródło:
- media