Z końcem października 2025 r. Powiatowy Szpital w Jarocinie zamknie oddział położniczo-ginekologiczny i noworodkowy. To decyzja, którą zarząd szpitala – w porozumieniu z władzami powiatu – uzasadnia bardzo trudną sytuacją finansową placówki. Pracę straci 16 osób, głównie położnych. Prezes szpitala Beata Walczak-Silińska zapewnia, że do końca października porody będą odbywać się bez zmian, ale dla wielu pacjentek i mieszkanek powiatu ta decyzja oznacza konieczność podróży do innych miast – nawet kilkadziesiąt kilometrów dalej.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie są powody zamknięcia oddziałów położniczego i noworodkowego w szpitalu w Jarocinie.
- Jakie konsekwencje dla pacjentek i personelu niesie ta decyzja.
- Jakie są aktualne wyzwania finansowe i demograficzne szpitali powiatowych w Polsce.
- Jak lokalne władze i społeczność reagują na proces likwidacji porodówek.
Likwidacja oddziału mimo niedawnych inwestycji
Oddziały ginekologii, położnictwa i noworodkowy funkcjonowały w nowoczesnych pomieszczeniach, które oddano do użytku zaledwie kilka lat temu. Inwestycja pochłonęła około 8,5 mln zł i miała zwiększyć liczbę porodów oraz poprawić warunki dla pacjentek i personelu. Jeszcze w 2017 roku w jarocińskim szpitalu rodziło się ponad 800 dzieci rocznie. W 2024 roku – już tylko 420.
Jak przyznała prezes szpitala:
Decyzja o likwidacji została skonsultowana z Narodowym Funduszem Zdrowia. Nie była łatwa, ale trzeba było ją podjąć.
Straty finansowe nie do odrobienia
Z danych przekazanych przez zarząd szpitala wynika, że tylko w pierwszym półroczu 2025 r. oddział ginekologiczno-położniczy przyniósł stratę w wysokości 2,5 mln zł, a oddział noworodkowy – 0,5 mln zł. Cały szpital zakończył 2024 rok z deficytem sięgającym 4 mln zł. Dla porównania – oddział internistyczny wypracował zysk w wysokości 3 mln zł.
Starosta jarociński Mariusz Stolecki tłumaczy:
Niestety, największą stratę dla szpitala przynosił właśnie ten oddział. I tak jest nie tylko u nas, bo inne placówki też mają podobny problem.
Pracę straci 16 położnych
Choć początkowo media informowały o możliwej redukcji zatrudnienia nawet o 30 osób, Beata Walczak-Silińska zdementowała te doniesienia:
Pracę straci nie 30, a 16 osób. To głównie położne, które ze względu na swoją wąską specjalizację nie mogą zostać przesunięte do pracy jako pielęgniarki.
Prezes zapowiedziała także spotkanie z personelem likwidowanych oddziałów.
Nieprawidłowości i brak współpracy
Starosta podkreśla, że podejmowano próby ratowania oddziału – ograniczano liczbę łóżek, zmieniano grafiki, a część personelu przeszła na ¾ etatu. Pomimo tych działań nie udało się zahamować strat.
Władze powiatu zarzucają części personelu brak elastyczności i nieuczciwe praktyki. Jak stwierdził starosta:
Mówiłem, że lepiej jest zarobić mniej, ale mieć stabilność. Tymczasem okazało się, że panie zlekceważyły to zalecenie i wszystkie stawiały się na dyżurach. W trakcie kontroli na oddziale okazało się, że np. jedna z położnych rozliczyła sobie godziny za pracę w dniu 31 lutego.
Sytuacja systemowa, nie jednostkowa
Zamknięcie porodówki w Jarocinie wpisuje się w szerszy trend likwidacji oddziałów położniczych w całym kraju. Według danych wielkopolskiego oddziału NFZ, długotrwale zawieszone są m.in. porodówki w Złotowie, Nowym Tomyślu, Rawiczu i Turku. W ostatnich latach oddziały zniknęły również z Czarnkowa i Wągrowca.
Jak zauważa burmistrz Jarocina:
To, co obecnie dzieje się w jarocińskim szpitalu, jest właśnie początkiem jego likwidacji. Jestem tym faktem zaniepokojona.
Wzrost kosztów, demografia i odszkodowania
Na dramatyczną kondycję szpitala wpływ mają także czynniki zewnętrzne: spadająca liczba urodzeń, rosnące koszty wynagrodzeń medyków oraz konieczność wypłaty wysokich odszkodowań za błędy medyczne.
Jak podaje starosta:
Wyroki nie są jeszcze prawomocne, ale już wiemy, że np. w przypadku jednej ze spraw będziemy musieli wypłacić pokrzywdzonej rodzinie włącznie z odsetkami kilka milionów złotych odszkodowania.
Co dalej z pacjentkami?
Po zamknięciu oddziału kobiety ciężarne będą musiały rodzić w Kaliszu, Ostrowie Wielkopolskim lub Pleszewie – nawet kilkadziesiąt kilometrów od domu. Położne wystosowały apel do władz gmin i powiatu z prośbą o interwencję i rozpoczęcie wspólnych rozmów nad innymi rozwiązaniami.
Uważają, że obowiązkiem samorządu, władz powiatowych i gminnych jest ochrona dostępu do opieki medycznej i wspólne poszukiwanie rozwiązań, a nie ich unikanie poprzez likwidację oddziałów. Dlatego będziemy szukać wsparcia, pomocy i protestować – zapowiadają.
Główne wnioski
- Od 1 listopada 2025 r. Szpital Powiatowy w Jarocinie zamyka oddziały: położniczy, noworodkowy i blok porodowy. Pracę straci 16 położnych i pielęgniarek.
- Powodem zamknięcia są poważne straty finansowe – 5 mln zł rocznie tylko na oddziale ginekologiczno-położniczym oraz 4 mln zł całkowitego długu szpitala za 2024 rok.
- Decyzja budzi sprzeciw lokalnej społeczności i personelu, którzy ostrzegają przed zagrożeniem bezpieczeństwa pacjentek zmuszonych do podróży do szpitali w innych miastach.
- Zjawisko nie dotyczy wyłącznie Jarocina – porodówki są likwidowane również w innych miastach Wielkopolski i całej Polski z powodu spadku liczby urodzeń i rosnących kosztów utrzymania.
Źródło:
- epoznan.pl
- WLKP24.info
- Radio Poznań
- NFZ