Dzisiaj, 19 listopada, obchodzony jest Światowy Dzień POChP – choroby, która według szacunków może dotyczyć nawet 2 milionów Polaków. Tegoroczne hasło, „Brakuje Ci tchu? Pomyśl o POChP.”, przypomina, jak ważne jest szybkie reagowanie na pierwsze objawy i wczesna diagnostyka. Pulmonolodzy podkreślają, że mimo dostępności skutecznych terapii wielu pacjentów trafia do gabinetów zbyt późno, a część z nich nadal kontynuuje palenie, które pozostaje głównym czynnikiem ryzyka. O realnych wyzwaniach, rokowaniu i codziennych decyzjach pacjentów mówi dr Marta Frejowska-Reniecka, specjalistka pulmonologii ze Szpitala św. Barbary w Sosnowcu.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie są najczęstsze przyczyny i czynniki ryzyka POChP.
- Dlaczego część pacjentów trafia do lekarza dopiero przy ciężkich zaostrzeniach.
- Jak dr Marta Frejowska-Reniecka ocenia wpływ palenia na przebieg choroby.
- Jakie metody leczenia i wsparcia oddechowego są dostępne w Polsce.
POChP: choroba powszechna, późno rozpoznawana
Przewlekła obturacyjna choroba płuc to utrwalone, postępujące ograniczenie przepływu powietrza przez dolne drogi oddechowe. Szacuje się, że w Polsce problem POChP może dotyczyć nawet 2 milionów osób. Pulmonolodzy wskazują, że duża część chorych w ogóle nie ma postawionej diagnozy, ponieważ pierwsze objawy – przewlekły kaszel, duszność, spadek tolerancji wysiłku – bywają bagatelizowane lub przypisywane wiekowi.
– Trzecia środa listopada to jest taki czas, kiedy mówimy o przewlekłej obturacyjnej chorobie płuc. Więcej mówimy, mówimy także o tym, dlaczego w ogóle ta choroba się rozwija – podkreśla dr Marta Frejowska-Reniecka.
Kto choruje? Lekarka: „Najczęściej pacjenci po 40. roku życia”
Choć POChP kojarzona jest przede wszystkim z paleniem papierosów, czynniki ryzyka są szersze. Wpływ mają również zanieczyszczenie powietrza, narażenie zawodowe na pyły i opary chemiczne czy przewlekła ekspozycja na dym w pomieszczeniach.
– Predysponowani są pacjenci po 40 roku życia palący papierosy. Stąd też najczęściej ta choroba dotyczy osób, które są narażone na dym tytoniowy – wyjaśnia dr Frejowska-Reniecka.
Według danych WHO na POChP choruje globalnie około 210 milionów ludzi, a umieralność utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Mimo dostępności nowoczesnych terapii choroba nadal postępuje u osób, które nie eliminują czynników ryzyka.
Dlaczego pacjenci nie przestają palić?
Jednym z najtrudniejszych elementów terapii pozostaje zmiana stylu życia. Pulmonolodzy przyznają, że nawet ciężkie epizody niewydolności oddechowej nie zawsze skłaniają pacjentów do rezygnacji z nałogu.
– Dotyczy to większości pacjentów, którzy trafiają do nas do poradni. Nawet tych, którzy trafiają na oddział do hospitalizacji i jest to pierwszy incydent ciężkiego zaostrzenia, gdzie pacjent walczy o zdrowie, a nawet życie. Nie zawsze jest to przyczynkiem do tego, żeby skończyć z nałogiem palenia – mówi lekarka.
Lekarze przy każdej wizycie przypominają o konsekwencjach palenia.
– My z tym nałogiem staramy się walczyć w różny sposób. Natomiast farmakologia nigdy nie jest tak skuteczna, jak jednak mentalne, prawidłowe podejście do tematu i rzucenie palenia papierosów w związku z narażeniem na postępujące choroby płuc – ocenia specjalistka.
Czy rzucenie palenia zatrzymuje chorobę?
POChP jest chorobą nieodwracalną, ale tempo jej progresji można spowolnić. Zdaniem dr Frejowskiej-Renieckiej, eliminacja dymu tytoniowego ma kluczowe znaczenie dla efektywności leczenia.
– Niekoniecznie musi nastąpić regres, ale choroba nie będzie postępowała. To jest kluczowe, bo żeby leki wziewne działały, musimy eliminować narażenie na dym tytoniowy, który powoduje przewlekły stan zapalny – podkreśla.
Lekarka zauważa też, że pacjenci, którzy decydują się na rzucenie palenia, często wracają na kontrolę z wyraźną poprawą.
– Dużo lepiej się czują, mają poprawę w badaniach spirometrycznych, przechodzą dużo większy dystans, a wcześniej nie było o tym mowy – dodaje.
Leczenie w 2025 roku: wziewne terapie, tlenoterapia i wsparcie w domu
W Polsce dostępne są indywidualnie dobierane terapie wziewne, nebulizacje oraz metody wspomagania oddychania, również w warunkach domowych.
Wśród nich znajdują się:
- tlenoterapia,
- tlenoterapia wysokoprzepływowa,
- nieinwazyjna wentylacja mechaniczna, którą pacjenci mogą kontynuować poza szpitalem.
Jak podkreśla dr Frejowska-Reniecka, możliwości terapeutyczne są rozwinięte, ale bez współpracy pacjenta – w szczególności bez rezygnacji z palenia – ich skuteczność jest ograniczona.
Główne wnioski
- POChP może dotyczyć nawet 2 milionów Polaków, a wielu pacjentów wciąż pozostaje niezdiagnozowanych mimo charakterystycznych objawów.
- Palenie papierosów pozostaje głównym czynnikiem ryzyka, a – jak podkreśla dr Marta Frejowska-Reniecka – nawet ciężkie zaostrzenie nie zawsze skłania chorych do rzucenia nałogu.
- Rzucenie palenia spowalnia progresję choroby, poprawia wyniki spirometrii i zwiększa tolerancję wysiłku, co widoczne jest w codziennej praktyce klinicznej.
- Leczenie POChP w 2025 roku obejmuje terapie wziewne, tlenoterapię i wentylację domową, jednak ich skuteczność zależy od eliminacji narażenia na dym tytoniowy.
Źródło:
- Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu

