Ponad 100 pielęgniarek ze średnim wykształceniem, zatrudnionych w inowrocławskim szpitalu, wytoczyło pracodawcy proces o dyskryminację płacową. Zarzucają mu nierówne traktowanie i domagają się odszkodowania. Sprawa trafiła na wokandę Sądu Rejonowego.
Pielęgniarki kontra system: o co walczą?
Grupa około 100 pielęgniarek ze średnim wykształceniem medycznym, odbytymi kursami i wieloletnim doświadczeniem zawodowym zarzuca inowrocławskiemu szpitalowi nierówne traktowanie w zakresie wynagrodzeń. Jak twierdzą, mimo wykonywania tych samych obowiązków co pielęgniarki z wyższym wykształceniem, ich pensje są niższe nawet o 2–3 tys. zł brutto miesięcznie.
Jedna z powódek, pielęgniarka z 42-letnim stażem, przyznała podczas rozprawy:
Na oddziale chirurgicznym, gdzie pracowałam, nie było podziału obowiązków ze względu na wykształcenie. Wszystkie pielęgniarki wykonywały te same zadania, takie jak pielęgnacja pacjentów, realizacja zaleceń lekarskich, w tym podawanie kroplówek czy wstrzyknięć dożylnych, oraz asystowanie przy badaniach, takich jak tomografia czy EKG.
Jakie są argumenty szpitala?
Przedstawiciele szpitala odrzucają oskarżenia, podkreślając, że wynagrodzenia są zgodne z przepisami. Jak zaznaczył dr Bartosz Myśliwiec, lekarz naczelny placówki:
Zakres czynności pielęgniarskich zależy od poziomu wykształcenia oraz posiadanych specjalizacji. Oznacza to, że pielęgniarka bez wykształcenia wyższego bądź odpowiednich kursów i specjalizacji nie może wykonywać niektórych czynności.
Zdaniem szpitala różnice w wynagrodzeniach wynikają z zapisów ustawy regulującej najniższe wynagrodzenie zasadnicze pracowników podmiotów leczniczych. Wprowadzone w 2021 roku przepisy mają na celu motywowanie personelu medycznego do podnoszenia kwalifikacji.
Czy przepisy dyskryminują pielęgniarki?
Regulacje płacowe dzielą zawody medyczne na grupy według poziomu wykształcenia. Pielęgniarki z wykształceniem średnim medycznym otrzymują najniższe wynagrodzenie. Wyższe zarobki są zarezerwowane dla osób z tytułem magistra i specjalizacją.
Pielęgniarki z inowrocławskiego szpitala argumentują jednak, że w praktyce różnice w obowiązkach między nimi a personelem z wyższym wykształceniem były minimalne, a podział obowiązków wprowadzono dopiero po wniesieniu pozwu. Jak zeznała jedna z powódek:
Domagam się odszkodowania, ponieważ czuję się pokrzywdzona. Wykonywałam te same zadania co pielęgniarki z tytułem magistra, ale zarabiałam mniej.
Proces pielęgniarek z Inowrocławia to symboliczne starcie z systemem, który nie zawsze odpowiada realiom pracy w polskich szpitalach.
Źródło:
- ino.online